Zmarł senator PO wybrany w 80. okręgu (miasto-powiat Katowice), gdzie kandydował z komitetu Koalicji Obywatelskiej. Wygrał tam bardzo zdecydowanie, pokonując kontrkandydata z PiS. Innych konkurentów nie było.
Śmierć Marka Plury to przede wszystkim wielka strata. Spodziewana, bo on od zawsze był bardzo ciężko chory. To był dobry, bardzo porządny człowiek, ale był też zaprzeczeniem stereotypowego działacza partyjnego. Cokolwiek sam mówiłem o ścieżkach partyjnych karier i o pojmowaniu polityki, którą partyjny system premiuje – Marek Plura był żywym, jeżdżącym na elektrycznym wózku zaprzeczeniem tego wszystkiego. Był społecznikiem, polityka była dla niego troską o dobro wspólne. I był politykiem PO. Jego śmierć to strata dla rodziny, stracił również Śląsk, stracili niepełnosprawni i to dobro wspólne, którym, jak to nam obiecuje Konstytucja, jest Polska i polskie państwo.
W Katowicach odbędą się wybory uzupełniające. Nic groźnego tam się zdarzyć nie może. To będzie plebiscyt. KO podtrzyma mandat. W wielkiej mierze to będzie zasługa Marka Plury.