W Sejmie przewaga. Trzeba będzie Konfederacji do przełamania weta Dudy. Senat -- wbrew moim własnym prognozom -- wygrywamy miażdżąco dzięki niebywałej frekwencyjnej mobilizacji. Moja kandydatura - nieporozumienie.

Mój blamaż. Nie wystarczy mieć rację

Pierwsze wyniki publikowane na stronach PKW potwierdzają wstępne dane z wieczora. Trzy partie opozycji uzyskają większość w Sejmie. PiS nie będzie miał trzeciej kadencji. Do odrzucenia weta Dudy potrzeba będzie poparcia Konfederacji. To niestety pozwala przewidzieć próby porozumienia na tej linii i wzrost znaczenia Konfederacji pomimo jej na szczęście słabego wyniku (7,42% wg stanu na 8:40 w poniedziałek rano).

W głosowaniu senackim PKW nie opublikowała jeszcze wyników z 10 na 100 okręgów. Dane wyglądają nieco lepiej niż mógłbym się spodziewać. Np. w Kielcach Krzysztof Słoń zanotował nieco ponad 33% i dał się wyprzedzić Henrykowi Milcarzowi z Nowej Lewicy. Upadek Słonia pokazuje dramatyczny spadek notowań PiS. Awans Milcarza pokazuje równocześnie, że mitem był pogląd o konieczności wystawiania „konserwatywnych” kandydatów na terenach dominacji PiS. Kielce z sześciorgiem kandydatów pokazują również, że moje własne prognozy senackiej porażki na szczęście nie sprawdzają się w stopniu tak wielkim, jak to przewidywałem. Z KO przegrywa wreszcie „pancerna” dotąd Lidia Staroń. Udział „osób trzecich” — poza PiS i „paktem senackim” — był tym razem bardzo znaczny. Cztery lata temu to właśnie ci ludzie spowodowali bardzo znaczne straty kandydatów opozycji, PiS-owi nie odbierając praktycznie żadnych głosów. Tym razem najwyraźniej jest inaczej, jednak niestety nie do końca inaczej. Na 90 częściowo policzonych okręgów PiS prowadzi w 46. Obawiam się, że ta przewaga się utrzyma.

Mój własny wynik w Warszawie to w poniedziałek rano 0,1% głosów. O rząd wielkości mniej niż wynik w jakimkolwiek stopniu poważny. I to się raczej utrzyma, bo choć policzono niewielki procent głosów, to próba jest już wystarczająco duża. Moja kandydatura okazała się więc nieporozumieniem, co wypada z przykrością powiedzieć, patrząc w oczy tym wszystkim, którzy wiązali z nią nadzieję i zwłaszcza tym, którzy w nią zainwestowali ciężką pracę i wielkie emocje.

Z „Obywatelskich Jedynek” najlepiej radzi sobie chyba prof. Tadeusz Gadacz — blisko 0,4% na 10. miejscu KO w Krakowie — i Beata Molik — ponad 0,5% na 2. miejscu Nowej Lewicy w Piotrkowie Trybunalskim. Chyba jednak żadne z nas nie przejdzie.

P.S.: Wyniki senacki znacznie się poprawiają w miarę spływania wyników. Efekt odbierania głosów opozycji przez „osoby trzecie” jest nadal zauważalny, ale słaby i na szczęście nie decyduje! PiS ma 38 mandatów, tylko z trzech okręgów nie ma danych, w pozostałych wyniki spłynęły z na ogół z większości lub połowy komisji. „Osoby trzecie” osłabiły tym razem bardziej PiS. Lubię się mylić w ten sposób. W Senacie miażdżąca przewaga!

2 Responses

  1. Fakt, że wynik uzyskany przez Pana, jest niezadowalający nie powinien zniechęcać Pana do działania. Niestety kampania promocji Pana kandydatury nie dotarła do świadomości społecznej. Być może należało bardzie skutecznie przypominać o Pana inicjatywach obywatelskich jakie podejmował Pan i Pana środowisko. Mam na myśli np. sprzeciw przeciw zawłaszczaniu przestrzeni miejskich podczas „procesji” miesięcznic smoleńskich. Wy, jako obywatele, wykazaliście się wówczas ogromną odwagą i determinacją. Mam nadzieje, że znajdzie Pan miejsce dla swoje działalności w nowej rzeczywistości. Cóż „pierwsze koty za płoty”. Trzymam kciuki za Pana mandat do sejmu w przyszłych wyborach, a tymczasem życzę zdrowia i sukcesów osobistych. Dziękuję.

    1. Dziękuję. Nie, nic mnie nie zniechęca, choć to wcale nie są pierwsze koty za płotem. Mniej więcej wiem – na ile w ogóle da się takie rzeczy wiedzieć – skąd się ten wynik wziął. Liczyć mogłem wyłącznie na krytycznie myślących spośród tych, którzy pamiętali, kim jestem. Tych nie ma wielu, spora cześć z nich pojechała głosować gdzie indziej, zresztą m.in. za moją namową. Itd. Analiza danych jest tym razem prosta — znam niemal wszystkich głosujących 😉

      To był plebiscyt. Nikogo nie obchodził żaden program. Ludzie szukali — jeśli czegokolwiek — to strategii przeciw PiS. Wraz z frekwencją doszedł legion nowych ludzi, głównie młodych, zwłaszcza kobiet. To on zdecydował. Kto go przyciągnął? No, Tusk — nie mam wątpliwości. Nikt inny już od dawna nie miał nawet porównywalnych możliwości. Jeden tweet Tuska był wart więcej niż wszystkie nasze wysiłki.

      To skądinąd bardzo groźne zjawisko, ale kto by o to dbał dzisiaj.

      Jest po tych wyborach o niebo lepiej, bardzo się z tego cieszę. Ale dla nas, z naszym myśleniem o demokracji i polityce, nieporównanie trudniej.

      Jakoś damy radę. Dziękuję !

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Debata?

Debata w TVP była niezwykle interesującym studium upadku. Wielowymiarowego. Ale być może również upadku PiS.

Czytaj»

Obywatelskie Jedynki

Obywatelskie Jedynki to dziś 13 osób kandydujących w różnych okręgach z różnych list w całej Polsce. Inicjatywa jest otwarta.

Czytaj»

Nie policzymy się…

Strona „policzmy się” dotarła do niecałych 2,5 tys. osób. A miała dotrzeć do 250 tys., żeby akcja miała sens.

Czytaj»